Prezentacje uczniów
Słowenia
Niedziela 10.03.2019
Wyjazd 9:00 – właśnie rozpoczynamy naszą podróż ( autobusem Żak – prosto na lotnisko Chopina).Mogliśmy oglądać filmiki, grać w gry i słuchać muzyki. Po zdaniu bagażu, zaczęliśmy oglądanie sklepików Duty Free. Dziewczyny zainteresowały się make up, a Miłosz kupił książki Potem prosto do samolotu i nasz ekscytujący lot ….. W czasie lotu wcale nie baliśmy się i czas minął nam bardzo szybko. Podróż zatykała nam uszy i przeżyliśmy turbulencje. Po wylądowaniu, pojechaliśmy z miłym panem ‘Mister Driver’ do naszego hotelu. Zjedliśmy powitalną kolację i po rozpakowaniu się, poszliśmy spać.
Poniedziałek 11.03.2019
Obudziliśmy się o 7.30. Zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy na ceremonię otwarcia projektu. Uczniowie szkoły w Słowenii przygotowali wspaniałe przedstawienie. Prezentowali tańce narodowe krajów projektowych takie jak np. Belgijka dla Belgii. Po tańcach narodowych nasi opiekunowie wręczyli nam prezenty. Dostaliśmy również bułeczki w kształcie ptaszków z okazji słoweńskiego święta narodowego. Później przyjechaliśmy do nowej szkoły i zaczęliśmy lekcje. Gry były pasjonujące i wciągające. Potem zostaliśmy zabrani na wycieczkę po Ljubljanie. To był bardzo deszczowy dzień. Jedna z uczennic opowiadała nam o ważnych miejscach miasta. Pod koniec odwiedziliśmy ratusz. Tam przywitał nas prezydent Ljubljany. Wracając zahaczyliśmy o pizzerię i zjedliśmy pyszne pizze. Po tych atrakcjach wróciliśmy do hotelu. Niezbyt szybko poszliśmy spać ale gdy sen nas zmorzył spaliśmy długim i twardym snem. Ten dzień był niesamowity! :)
Wtorek 12.03.2019
Dzień zaczęliśmy o 7.00. O godzinie 8.30, zjedliśmy pyszne śniadanie i pojechaliśmy do szkoły. W planie mieliśmy mieć trzy lekcje (Belgii, Włoch, Polski) i zajęcia sportowe. Pierwsze były nasze. Prezentowaliśmy grę pt.,, Logic Domino''. Gra wypadła bardzo dobrze. Po lekcjach zostaliśmy zabrani na zajęcia sportowe na których świetnie się bawiliśmy. Po wszystkich konkurencjach rodziny zabrały nas do siebie. Miło i przyjemnie spędziliśmy u nich czas. Po czterech wspólnie spędzonych godzinach wróciliśmy do hotelu. Dzień był męczący lecz bardzo udany.
zWizyta w szkole w Junqueira, VILA DO CONDE – Portugalia
- w ramach programu ERASMUS +.
Niedziela 15.04.2018r- dzień przyjazdu
O godzinie 9:30 zebraliśmy się na dworcu kolejowym. Pożegnaliśmy się z rodzicami i wyruszyliśmy do Warszawy. Droga minęła nam bardzo dobrze. Później pojechaliśmy tramwajem na lotnisko Fryderyka Chopina. Po przejściu przez bramki i oddaniu walizek, okazało się że mamy trochę czasu, więc pooglądaliśmy w sklepach różne rzeczy oraz zjedliśmy kanapki (Kinga poczęstowała nas pysznymi plackami z jabłkami). Następnie wsiedliśmy do samolotu. Byliśmy bardzo podekscytowani i szczęśliwi. Lot upłynął nam miło, rozmawialiśmy, graliśmy w gry, robiliśmy zdjęcia i słuchaliśmy muzyki. Nie mogliśmy doczekać się lądowania, gdyż lecieliśmy 4,5 godziny!
Wysiedliśmy na lotnisku w Lizbonie. Musieliśmy długo czekać, ponieważ nasz lot się opóźnił. Chodziliśmy razem i oglądaliśmy rzeczy w sklepach. My (Kinga, Paulina i Martyna) pomalowałyśmy sobie usta testerami szminek, a Kuba nam doradzał kolory. Potem wsiedliśmy wreszcie do samolotu. Z góry Lizbona wyglądała bardzo ładnie, ale niektórzy z nas woleli spać. Po wylądowaniu w Porto czekaliśmy chwilę na bagaże. Następnie panie zamówiły taksówkę (micro bus) do miasta Vila do Conde. Około godziny 1:30 dojechaliśmy do naszego hotelu. Gdy dowlekliśmy nasze walizki do pokojów umyliśmy się i poszliśmy spać. I tak zakończył się ten pełen wrażeń z podróży dzień.
Poniedziałek 16.04.2018r- pierwszy dzieńPotem wsiedliśmy wreszcie do samolotu. Z góry Lizbona wyglądała bardzo ładnie, ale niektórzy z nas woleli spać. Po wylądowaniu w Porto czekaliśmy chwilę na bagaże. Następnie panie zamówiły taksówkę (micro bus) do miasta Vila do Conde. Około godziny 1:30 dojechaliśmy do naszego hotelu. Gdy dowlekliśmy nasze walizki do pokojów umyliśmy się i poszliśmy spać. I tak zakończył się ten pełen wrażeń z podróży dzień.
Nasz dzień zaczął się od wczesnej pobudki, spaliśmy zaledwie cztery godziny. Wyszykowaliśmy się i poszliśmy na śniadanie. Po śniadaniu pojechaliśmy do szkoły. Przywitał nas śpiew uczniów. Później było przemówienie dyrektora tej szkoły oraz pani wręczyła wszystkim czapki i zeszyty z logiem projektu. Następnie zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek. Potem uczniowie oprowadzili nas po szkole i pytali o różne rzeczy dotyczące naszego kraju. Gdy zebraliśmy się wszyscy na sali gimnastycznej zaprezentowali nam portugalskie gry: zbijanie kubeczków, skakanie w workach, pokonanie odcinka tak aby piłka nie spadła z łyżki oraz przeciąganie liny. Przeciąganie liny było najlepsze - bardzo nam się to podobało, choć potem bolały nas ręce.
Po zabawie dziewczyny poszły tańczyć, a chłopcy grać w piłkę. Potem poszliśmy na poczęstunek i pani, która uczy w tej szkole oprowadziła nas po sześciu klasach w innej szkole. W każdej klasie dzieci przedstawiały się po angielsku. Następnym punktem było zwiedzanie muzeum okrętów. Mogliśmy zobaczyć wnętrza statków i woskowe figury marynarzy. Było bardzo ciekawie. Kiedy skończyliśmy zwiedzać udaliśmy się do restauracji na kolację. Spróbowaliśmy tam tradycyjne portugalskie danie: były ziemniaki pokrojone w paski z boczkiem, a na górze jajko sadzone. Bardzo nam to smakowało, ale potem nie daliśmy rady zjeść hamburgerów lub kotletów. Po kolacji poszliśmy do hotelu i zmęczeni położyliśmy się spać. Uważamy, że ten dzień był bardzo udany.
Wtorek 17.04.2018r- drugi dzień
Drugi dzień naszego wyjazdu rozpoczęliśmy dosyć szybko. Wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy autokarem do szkoły. Tam prezentowaliśmy nasze gry i oglądaliśmy prace innych. Naszym zdaniem wszystkie były ciekawe. Po kilku wygranych i przegranych rundach wyszliśmy na krótką przerwę na dwór. Postanowiliśmy zapoznać się z naszymi rówieśnikami z innych krajów. Dowiedzieliśmy się co myślą o portugalskiej szkole, co lubią, a nawet poznaliśmy trochę ich język.
Po lunchu pojechaliśmy autokarem do muzeum „Das Rendas de Bilros”, w którym podziwiać mogliśmy największą koronkę na świecie. Ustanowiony rekordem Guinessa w 2015r. Dowiedzieliśmy się jak wykonuje się taką koronkę i ile czasu to zajmuje. Wieczorem poszliśmy obejrzeć Atlantyk. Widok zapierał dech w piersiach. Fale sięgały do 6 metrów i rozbijały się o skały.
Na kolacje udaliśmy się do jednej z pobliskich restauracji z Francuzką grupą. Każde z nas zamówiło łososia. Około 23:00 wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać.
Środa 18.04.2018r.- trzeci dzień
Trzeci dzień naszego wyjazdu rozpoczęliśmy tak ja w dni poprzednie. Wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy autokarem do szkoły. Tam graliśmy w gry stworzone przez grupy z innych krajów. Po kilku rundach wyszliśmy na przerwę. Obejrzeliśmy uważnie szkołę, widoki i krajobraz Portugalii. Wszędzie dookoła widać było rozległe polany z niewielkimi, gęstymi lasami w tle.
Po lunchu pojechaliśmy pociągiem do Porto. Po godzinie jazdy byliśmy już na miejscu. Tam zwiedziliśmy miasto, kupiliśmy pamiątki i wysłuchaliśmy koncertu organowego. Miasto było bardzo piękne i malownicze. Wyglądem przypominało San Francisko. Dalej weszliśmy do zabytkowego Kościoła w którym wysłuchaliśmy koncertu organowego. Na kolacje poszliśmy do najpiękniejszego budynku Mc Donalda w Europie. W którym ściany pokryte były pięknymi, wzorzystymi kafelkami. Około godziny 23:00 dojechaliśmy pociągiem z powrotem, doszliśmy do hotelu i poszliśmy spać.
Czwartek 19.04.2018r.- czwarty dzień
Czwarty dzień naszego wyjazdu rozpoczęliśmy typowo - wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy autokarem do szkoły. Tam prezentowaliśmy nasze gry i oglądaliśmy prace innych. Kolejny dzień przywitał nas nowymi i ciekawymi grami. Po kilku wygranych i przegranych rundach wyszliśmy na krótką przerwę na dwór.
Po lunchu, wszyscy nauczyciele mieli spotkanie projektowe, a my razem z uczniami portugalskimi spędzaliśmy miło czas, na zabawach na świeżym powietrzu.
Po południu, wszyscy zebraliśmy się w szkole ( każdy kraj w oddzielnej klasie), i prezentowaliśmy swoje gry, przybyłym rodzicom z dziećmi. Nasze gry wzbudziły duże zainteresowanie, mimo wysokiego poziomu i zaawansowania.
Po długim dniu, był czas na kolację i jak zwykle, padaliśmy z nóg ….. prosto do łóżek.
Piątek 20.04.2018r.- piąty dzień
Zjedliśmy śniadanie tak samo jak przez pierwszą połowę tygodnia i wyjechaliśmy autokarem do szkoły. Na miejscu wszyscy w jednej klasie usiedliśmy przy stolach i wykonywaliśmy prace o najlepszych przeżyciach z całego tygodnia. Gdy skończyliśmy wyszliśmy na przerwę. Po krótkim odpoczynku podzieliliśmy się w grupy z uczniami z innych krajów i zaczęliśmy konkurs grupowy z QR-kodami. Każda drużyna dostała tablet do skanowania kodów i zaczęliśmy konkurencje. Szukaliśmy kodów po podwórku szkoły, skanowaliśmy i rozwiązywaliśmy zadania. Drużyna, która jako pierwsza oddała kartkę z poprawnymi odpowiedziami dostała nagrodę.
Konkurs wygrała drużyna, w której była Kinga. Nagrodą były drewniane bierki, które zostały wręczone na placu szkoły. Potem uczniowie portugalskiej szkoły zaśpiewali piosenkę. Tego dnia urodziny miała Emily z Włoch. Zaśpiewaliśmy jej „sto lat" najpierw po angielsku, a potem każdy kraj w swoim języku. Chwilę później wszyscy opiekunowie w podziękowaniu za cały tydzień dostali piękne róże.
Ostatnim miejscem do zwiedzenia wspólnie z nowymi przyjaciółmi z innych krajów było miasto Porto. Autokar nas przywiózł pod restauracje gdzie zjedliśmy obiad. Czekając na jedzenie rozmawialiśmy z naszymi koleżankami i kolegami ze Słowenii. Po pysznym jedzeniu mieliśmy rejs dość małym statkiem pasażerskim po rzece, która wpada do oceanu. Mogliśmy podziwiać stare budynki oraz mosty pod, którymi przepływaliśmy. Dookoła latało bardzo dużo mew. Gdy rejs się już skończył mieliśmy ponad godzinę na zjedzenie i pochodzenie po mieście. Na początku poszliśmy kupić pamiątki. Każdy znalazł coś co mógł kupić. Po udanych zakupach zjedliśmy lody. Spacerowaliśmy z nimi po starych uliczkach. Po zjedzeniu lodów uznaliśmy, że jesteśmy głodni, więc poszliśmy zjeść pizze. Bez pomocy pań zamówiliśmy jedzenie. Na jedzenie trzeba zasłużyć ;) Zjedliśmy ją w barze. Była bardzo dobra. Szybko zniknęła z talerzy. Potem była zbiórka wszystkich grup i bezpiecznie wróciliśmy autokarem do hotelu.
Niektóre kraje musiały iść wcześniej spać, bo z samego rana musiały już wracać, dlatego nie robiłyśmy hucznej zielonej nocy, ale kilka psikusów udało się zrobić. Tylko nie mówcie nic pani Gosi i pani Agnieszce. Ciiiii
Piątek był bardzo długim i ciekawym dniem, ale za nic w świecie nie chciałyśmy (Kinga, Martyna, Paulina) spać. Zasnęłyśmy o późnej godzinie po kilku niemiłych wizytach pani Gosi. Ale zasnęłyśmy!
Sobota 21.04.2018r.- dzień odjazdu
No cóź, wszystko co dobre szybko się kończy, a więc i nam przyszło wracać do domu … :)
Na koniec pobytu, postanowiliśmy uczcić ten wyjazd wizytą w cukierni i degustacją lokalnych słodkości – były pyszne. Potem to już tylko długa droga do Polski, ale pełna świeżych wspomnień i mnóstwa rozmów.
W Białymstoku, przywitali nas Kochani Rodzice …. nie ma to jak w domu. …. :)))